środa, 10 lutego 2016

Krótki wstęp - czyli po co to wszystko.



Zawsze największy problem to to, od czego zacząć...

Chciałabym w miarę krótko wyjaśnić, po co ten blog.. lecz pewnie krótko nie wyjdzie :)
W internecie - znajdziesz wiele podobnych, wiele ludzkich
historii. Nie jestem osobą która zrzuciła 50 czy nawet 100 kg,
ani osobą która zaczęła trenować i teraz żyje 
tylko byciem fit. Jednak odchudzanie było na tyle znaczącym
fragmentem mojego życia, że pozostanie w nim już do końca.
Aktualnie jestem na 3 roku studiów dietetyki, i już za pół roku
oficjalnie zostanę dietetykiem czego już nie mogę się doczekać :)

Jako nastolatka miałam dość ciężki okres w swoim życiu, nie patrząc
już na inne kwestie -nigdy nie byłam szczupła, ale moja nadwaga, choć nie
bardzo znacząca, odbijała się na całym moim życiu.
Można powiedzieć, że byłam smutną osobą, ukrywającą się
w czarnych za dużych swetrach z postawą typowo 
roszczeniową - bo dlaczego inni mogą jeść wszystko a są
szczupli, a ja cokolwiek nie zjem to utyję.
Unikałam chodzenia na basen, plażę oraz wszystkich miejsc
w których ktoś mógłby zwrócić uwagę na mój wygląd. 
Przekładało się to również na moje kontakty z płcią przeciwną.
Oczywiście nie popadałam w skrajność, nie unikałam ludzi, ale
sama ze sobą, po prostu czułam się nieszczęśliwa.

Tak zaczęła się chęć zmian, i proces nie radzenia sobie z nimi.
Przechodziłam przez parę diet "cud", bardziej lub mniej skutecznych - 
w większości każda z nich przynosiła efekt, najczęściej jednak krótkotrwały.

Zewsząd słyszałam informację, że wystarczy jeść mniej, pić dużo wody, 
5 posiłków dziennie, regularnie, zdrowo..
Ale jak? Przecież chciałam schudnąć już, teraz.. Nie za długi długi czas.
Byłam zdania, że nikt mnie nie rozumie, a obwiniałam o to
cały świat a siebie najbardziej.


Po kolejnej diecie cud, i kolejnym efekcie jojo, stwierdziłam że
nic mi już nie pomoże...Zamiast znów się katować postanowiłam skupić
się na poukładaniu swojego życia.

Zaczęłam od akceptacji tego jaka jestem, od 
organizacji swojego czasu aby jak najefektowniej go
wykorzystać. Stwierdziłam, że moje życie wymaga zmian, abym mogła je przeżyć jak najlepiej. Zaczęłam wykonywać lekkie ćwiczenia 2-3 razy w tygodniu,
oraz jeść o równych porach.. Skupiłam się na znajomych, szkole, obowiązkach.
Po czasie zauważyłam, że bez większego wysiłku moja waga zaczęła spadać..
Zmotywowało mnie do dalszego działania..
Zaczęłam dużo czytać o zdrowym żywieniu i stopniowo wprowadzać na stałe
 nawyki  do swojego życia. Jak zawsze czasem bywało lepiej, czasem gorzej...
Lecz dalej trwałam w moich zmianach - zauważając, że wraz ze spadającymi
kilogramami.. odmienia się całe moje życie :)

Zaczęłam mieć więcej energii i chęci do działania.
Życie zaczęło mieć dla mnie większą wartość..
Sama stałam się bardziej pewna siebie i świadoma swojej wartości.
Zaczęło się to przekładać na wszystkie aspekty mojego życia.
Za każdym razem gdy obrałam jakiś cel, małymi krokami starałam się
go osiągać. Wiedziałam że, tak jak przy zrzucaniu kilogramów..
Wszystko wymaga czasu i zaangażowania, obojętnie czy chodzi o 
np. naukę , czy budowanie zaufania.

Na dzień dzisiejszy moja mała zmiana z rozmiaru XL do M
odmieniła całe moje patrzenie na świat. Dziś jestem szczęśliwą 23-latką,
zadowolą z siebie, będącą w 4letnim zdrowym związku z najlepszym
mężczyzną na świecie, a gdy tylko skończę studia mam zamiar być
najlepszym dietetykiem ! :)

Dziś nadal wymagam wiele pracy nad sobą..
I często popełnia błędy
Ale z każdym dniem jestem coraz bliżej swoich celów..
Jeśli Ty również wymagasz zmian.. a Twoim celem
jest między innymi zrzucenie wagi - ten blog jest dla Ciebie ! :)
 
Na koniec dodaję zdjęcie mojej "metamorfozy", z teraz i okresu
gdy ważyłam więcej niż powinnam - trudno mi było je znaleźć, ponieważ
aparatu unikałam jak ognia. 

Pozdrawiam i zapraszam do odwiedzania mojego bloga :)

















2 komentarze:

  1. Przeszłaś piękną przemianę. Nie tylko na zewnątrz, ale po tym co piszesz to i wewnętrzną. ;)
    Powodzenia! ;)

    OdpowiedzUsuń